Podobnie jak w zeszłym roku zima rozpieszcza i w połowie lutego można sobie pozwolić na cięcie zimowe. Zleca się to robić już po ustaniu największych mrozów, oraz gdy nie ma ryzyka ich powrotu.
Przycinamy oczywiście z zapasem
Nie marnując czasu przywiązujemy do drutów, oczywiście lepiej jest położyć na ziemi i czekać do wiosny ale ja nigdy nie mam czasu.
Tak to wygląda po cięciu
Wieczorem będzie można zrobić ognisko, popiół ląduje zawsze w gnojowniku, jest to bardzo dobry dodatek do nawożenia.
I czekamy do wiosny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz